Gdzie u diabła są „wszyscy Polacy”? Gdzie są michnikowcy, tak wyczuleni na każde pierdnięcie Łukaszenki? Drukuj
Ocena użytkowników: / 0
SłabyŚwietny 
środa, 06 lipca 2011 11:24

Na Białorusi - jak w Kielcach!

Komentarz    „Dziennik Polski” (Kraków)    6 lipca 2011

Cały świat” jest oburzony na białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenkę, że skaczący przed nim z gałęzi na gałąź niezawisły sąd w Grodnie skazał był właśnie redaktora Andrzeja Poczobuta na 3 lata więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Może z tym „całym światem” trochę przesadziłem, bo „cały świat” ma chyba większe zmartwienia, ale „wszyscy Polacy” to już na pewno nie posiadają się z oburzenia. Inna rzecz, że i Polacy mają wiele większych zmartwień; na przykład na Litwie czują się zagrożeni programem edukacyjnym litewskich władz, ale co z tego, skoro jest rozkaz, żeby oburzać się wyłącznie na Łukasznekę? Tak w każdym razie piszą michnikowcy w swojej gazecie dla Polaków, więc czy Polacy ośmieliliby się postąpić inaczej, niż podpowiadają im ich przywódcy moralni i duchowi? Jasne, że nie, więc jeśli nawet któryś Polak się na Łukaszenkę nie oburza, to pewnie taki z niego Polak, jak ze mnie, dajmy na to, chiński mandaryn.

Skoro jednak tak się wszyscy posłusznie oburzyliśmy z powodu wyroku skazującego pana redaktora Poczobuta, to co zrobimy, kiedy niezawisły sąd w Kielcach skaże na 3 lata więzienia - również w zawieszeniu - pana Karola Litwina, który w kibicowskiej gazetce „Złocisto Krwiści” nazwał premiera Tuska „ćwokiem”. Kielecka prokuratura postawiła mu w każdym razie taki zarzut, za który można wlepić mu nawet 3 lata. I co? Nikt nie protestuje? Gdzie u diabła są „wszyscy Polacy”? Gdzie są michnikowcy, tak wyczuleni na każde pierdnięcie Łukaszenki? Gdzie są płomienni obrońcy praw obywatelskich, którzy pod pretekstem ochrony obywateli przez samowolkami ze strony naszych Umiłowanych Przywódców i nadskakujących im dla kariery urzędasom ulokowanych na posadach w rozmaitych prokuraturach, doją z Rzeczypospolitej forsę na swoje pensje, sekretarki, biura i samochody z podgrzewanymi siedzeniami? „Gdzie tu Wylizuch, Felczak gdzie tu?” - pytał retorycznie Janusz Szpotański i ja pytam wszystkich gęgaczy: czy nie zauważacie tego słonia w menażerii, czy też Siły Wyższe zabroniły wam w tej sprawie gęgać?

Stanisław Michalkiewicz