Wszystko jest nam przekładane jako jedyna słuszna prawda Drukuj
Ocena użytkowników: / 0
SłabyŚwietny 
sobota, 22 maja 2021 11:36

"Coś zupełnie niebywałego". Lisicki o zachowaniu największych mediów

Paweł Lisicki, red. nacz. tygodnika

Paweł Lisicki, red. nacz. tygodnika "Do Rzeczy" / Źródło: wSensie Paweł Lisicki wskazuje, że największe media w Polsce zamiast rzetelnie informować o pandemii, przez ostatni rok sukcesywnie nakręcały histerię. – Ich kompletna nieodpowiedzialność to jest coś zupełnie niebywałego – ocenił naczelny "Do Rzeczy". Redaktor naczelny "Do Rzeczy" był  gościem Polskiego Radia 24. Podczas audycji poruszono kwestię pandemii oraz tzw. nowej normalności, do której ma zmierzać Polska. – Ocena zależy od tego, co rozumiemy przez słowo "normalność". Czy taką sytuację, jaka była przed pandemią, gdy można było żyć bez strachu i zabezpieczeń, czy też "nowa normalność" ma polegać na tym, że ogól ludności będzie zaszczepiony, ale nadal będziemy musieli mierzyć się z obostrzeniami i utrudnieniami – mówił.

Podczas rozmowy przypomniano, że w ostatnim czasie pojawiły się nawet pomysły, by wprowadzić opaski informujące, kto jest już zaszczepiony, a kto jeszcze nie. – Jeżeli w tę stronę zmierzamy to ja dziękuję bardzo – mówił.

Zagrożenie dla wolności

Paweł Lisicki zwrócił uwagę, że niepokojem napawa go fakt, jak bardo ograniczono wolność ludzi w czasie pandemii.

Przypomnijmy, że od soboty 15 maja zniesiony został obowiązek noszenia maseczek ochronnych w przestrzeni otwartej. Dziennikarz zauważył, że od tego momentu zdecydowana większość ludzi zrezygnowała z noszenia masek. – Nic dziwnego, że kiedy zdecydowano o poluzowaniu restrykcji, to ludzie tak zareagowali. Ja się z tego powodu cieszę, bo to pokazuje, że to poczucie wolności jest nadal ważne dla Polaków – stwierdził.

Jednocześnie Lisicki zwrócił uwagę, że otrzymujemy sprzeczne sygnały dotyczące pandemii. Z jednej strony następuje rezygnacja z obostrzeń, z drugiej strony cały czas straszy się nas kolejną falą zachorowań oraz kolejnymi restrykcjami. – Wczoraj pojawiła się na przykład informacja, że na Maderze są szkolone psy, które mają wykrywać zakażonych koronawirusem – wskazał.

Dziennikarz ocenił, że wprowadzając kolejne coraz dziwniejsze restrykcje, zmierzamy w stronę reżimu sanitarnego. – Dużo będzie zależało od tego, jaki kształt przybiorą ostatecznie paszporty covidowe i czy zwycięży pomysł, by ludzie, którzy się zaszczepią mieli dodatkowe przywileje. Jeżeli "dobrowolne" szczepienie oznacza że człowiek traci podstawowe prawa, gdy się mu nie podda, to nie jest ono w ogóle dobrowolne – podkreślił naczelny "Do Rzeczy".

Mam wrażenie, że może nas czekać niebezpieczeństwo, że w ramach "dobrowolności", ludzie mogą być szykanowani, a wolność ograniczana. Wtedy mielibyśmy do czynienia z przymusem – dodał.

Media nie zdały egzaminu?

Lisicki zwrócił uwagę, że są różne sposoby przekonywania obywateli do różnych działań w tym i taka, gdzie ludziom zostawia się swobodę wyboru. Tymczasem obecnie dominuje forma paternalizmu. – Jest grupa ekspertów, która coś wymyśla i narzuca to społeczeństwu, a gdy społeczeństwo nie jest przekonane, to stosuje się metody przymusu. Powinniśmy mieć forum, gdzie eksperci wyjaśnią wątpliwości, jednak takiej debaty nie ma. Wszystko jest nam przekładane jako jedyna słuszna prawda. Tylko te prawdy zmieniają się co miesiąc – ocenił.

Lisicki przyznał, że nie ukrywa swojego krytycyzmu względem decyzji rządzących, jednak jeszcze ostrzej ocenia większość mediów.

Kompletna nieodpowiedzialność dużych mediów to jest coś zupełnie niebywałego.

Wczoraj na jednym z największych portali widziałem artykuł z napisem, że dla kobiet w ciąży COVID jest śmiertelnie groźny. Mógłbym cytować dziesiątki podobnych przykładów nieodpowiedzialnych działań mediów – mówił.

Naczelny "Do Rzeczy" wskazał, że największe media w Polsce zamiast rzetelnie informować o pandemii, przez ostatni rok sukcesywnie nakręcały histerię.

To część sfery demokratycznej, która zupełnie nie zdała egzaminu. Społeczeństwo w dużym stopniu uległo totalnemu strachowi. Człowiekowi ciężko zachować zdrowy rozsądek, gdy wszystkie kanały informacyjne przekazują paniczny przekaz. Wszyscy myślą nie tylko o sobie, ale również i rodzinie i bliskich. To powoduje, że łatwo wpaść w panikę – wskazał. 

Źródło: Polskie Radio 24