To świetna decyzja, bo i Kacper Płażyński jest świetnym kandydatem. Moim zdaniem najlepszym. W kampanii trzeba pokazać, że Gdańsk nie jest tylko dla bogaczy, wielkiego biznesu i deweloperów, ale dla wszystkich
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Kazimierz Smoliński, Poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Był pan jedną z osób, o których mówiło się w kontekście kandydowania na prezydenta Gdańska w najbliższych wyborach samorządowych. Ostatecznie postanowiono, że kandydatem Zjednoczonej Prawicy będzie Kacper Płażyński. Jak pan przyjął tę decyzję?
To świetna decyzja, bo i Kacper Płażyński jest świetnym kandydatem. Moim zdaniem najlepszym. Jest młodym, niezwykle dynamicznym człowiekiem, który z domu wyniósł potężny bagaż wartości i bardzo silną, propaństwową postawę. Znałem jego ojca i wiem, że nasz kandydat dostał w dzieciństwie i wczesnej młodości dobry przykład. Poza tym Kacper Płażyński jest po prostu bardzo uczciwym człowiekiem, co w miejscu takim jak Gdańsk, w obecnej sytuacji politycznej miasta, ma wielkie znaczenie. Obecny prezydent nie słynie bowiem z uczciwości, o czym świadczą chociażby znane wszystkim sprawy ze „zgubionymi” mieszkaniami i pieniędzmi pana Adamowicza. Gdańszczanie to widzą, jestem przekonany że oczekują od swoich przedstawicieli odpowiednich kwalifikacji etycznych. Kacper Płażyński jest też świetnie wykształcony – we wszystkich państwach świata zachodniego prawnicy uważani są za właściwy materiał na dobrych polityków, to odpowiednie przygotowanie do pełnienia funkcji publicznych.
Rozumiem więc, że nie ma pan żalu. Jest chęć współpracy?
Oczywiście! Jesteśmy jedną drużyną i będziemy się wspierać. Będę z całych sił pomagał wygrać Kacprowi Płażyńskiemu te wybory. Gdańskowi potrzebna jest dobra zmiana, tutaj nikt nie może mieć wątpliwości. Wszystkie ręce na pokład.
Łatwo nie będzie. Paweł Adamowicz, rządzący Gdańskiem od 20 lat, będzie ubiegał się o reelekcję. Trwają też poszukiwania kandydata Platformy…
Kacper Płażyński będzie musiał zmierzyć się z trudnymi, groźnymi rywalami. Adamowicz to konserwowane przez lata układy na styku polityki, biznesu i mediów. Nie trzeba się więcej rozwodzić, każdy gdańszczanin wie o czym mówię. Ewentualny kandydat Platformy też może być mocny.
Ma nim być Jarosław Wałęsa. Jak ocenia pan tę postać?
Stawiam, że trudniej będzie jednak z Adamowiczem, choć symboliczne starcie Płażyński – Wałęsa, a więc potomków bardzo znanych polityków, do którego mogłoby dojść w drugiej turze, to także byłoby coś niezwykle ciekawego. Myślę, że także w pojedynku z Wałęsą Kacper Płażyński wypada lepiej, zarówno w warstwie merytorycznej jak i wizerunkowej. O Macieju Płażyńskim, osobie niezwykle szlachetnej i lubianej, wszyscy w Gdańsku pamiętają. Ojciec Jarosława Wałęsy nie niesie tak pozytywnych skojarzeń. Przede wszystkim jednak Kacper Płażyński to człowiek stąd. Aktywny, energiczny, sytuujący się po stronie mieszkańców miasta, z którymi ma codzienny kontakt. Jarosław Wałęsa od lat siedzi w Brukseli, nie zna problemów gdańszczan i lokalnej polityki. To przemawia na korzyść naszego kandydata.
Co pana zdaniem może przynieść sukces? Co będzie pan doradzał kandydatowi Zjednoczonej Prawicy?
Kacper Płażyński ma plan na kampanię, ma wizję Gdańska, będzie walczył. Musi być sobą, mówić o sprawach, w które od dawna się angażuje. Trzeba w kampanii pokazać, że Gdańsk nie jest tylko dla bogaczy, wielkiego biznesu i deweloperów, ale dla wszystkich. To miasto potrzebuje gospodarza. Teraz mamy szansę, by był to naprawdę dobry gospodarz.
Rozmawiał Piotr Filipczyk