AKTYWNIEJ W TERENIE
Â
Polityk w rozmowie z naszym reporterem przyznawał, że "było trochę narzekań na zbyt mało aktywną pracę w terenie". - Siłą rzeczy praca w ministerstwie ograniczała moją aktywność poselską. To jest prawda, rzadko byłem w biurach poselskich, a jeśli już, to tylko w weekendy. A w weekendy obywatele z reguły chcą odpoczywać, a nie spotykać się z posłem. Pod tym względem na pewno będzie lepiej, będę miał więcej czasu na pracę w terenie. Szczególnie w okresie przed wyborami samorządowymi, które są ważne dla wszystkich, a dla mojej formacji politycznej szczególnie - mówił.
INTERESY POMORZA
Po dymisji pojawiły się głosy, że to zła wiadomość dla Pomorza, bo traci przedstawiciela, który może w ministerstwie dbać o o interesy regionu. - Trochę jest w tym racji, ale nie przesadzałbym. Moje zaangażowanie w działalność ministerstwa nie pozwalało mi realizować wielu spraw, które mógłbym realizować jako poseł. Po prostu nie było czasu. Jako poseł będę chciał wykorzystać doświadczenie ministerialne, żeby sprawy ważne dla Pomorza pilotować czy też wspierać. Często jest tak, że to wsparcie jest potrzebne - zapewniał Smoliński.
- Środków w budżecie jest określona ilość, one nie wystarczą dla wszystkich. Kto lepiej uzasadni wniosek, czasem kto jest pierwszy - to decyduje, czy coś jest, czy tego nie ma. Jestem przekonany, że będę mógł dalej wspierać wiele naszych inwestycji, które już się rozpoczęły albo mają być realizowane na Pomorzu - dodawał.
Nazwisko Kazimierza Smolińskiego zaczęło pojawiać się w kontekście ewentualnego objęcia funkcji przewodniczącego Komisji Infrastruktury. - Nie. Nie przewiduję i w ogóle nie ubiegam się o to. Przewodniczący Komisji pan poseł Bogdan Rzońca jest bardzo dobrym przewodniczącym i na pewno będzie dalej sprawował tę funkcję - zakończył Kazimierz Smoliński.
Â
Wojciech Stobba