Niestety inwestycję chce realizować też inna miejscowość Drukuj
Ocena użytkowników: / 0
SłabyŚwietny 
piątek, 17 lutego 2017 13:27

Suchy port w Zajączkowie coraz bliżej. Początek budowy już za rok? Niestety inwestycję chce realizować też inna miejscowość

  •  Dzisiaj, 07:46 (aktualizacja 17.02.2017 12:23)
  •  
  •  (KU)
Suchy port w Zajączkowie coraz bliżej. Początek budowy już za rok? Niestety inwestycję chce realizować też inna miejscowośćfot. www.pccintermodal.pl
Mimo hucznych zapowiedzi, wciąż nie wbito pierwszej łopaty na terenie przyszłego centrum dystrybucyjno-przeładunkowego w Zajączkowie Tczewskim, nazywanego suchym portem. Jak udało nam się dowiedzieć, przyczyną opóźnień w realizacji są z jednej strony protesty dotyczące uchwały zmieniającej studium, z drugiej brak porozumienia pomiędzy inwestorem - PCC Intermodal S.A. a PKP Polskie Linie Kolejowe, w sprawie tego kto, kiedy i za ile ma przebudować układ torowiska na tamtejszej stacji (w planach jest osiem 600-metrowych torów bocznicowych).

W międzyczasie swoje aspiracje do stworzenia bazy przeładunkowej zgłosił Solec Kujawski, co jeszcze bardziej komplikuje realizację inwestycji w powiecie tczewskim. Mimo to władze gminy podchodzą do tematu z optymizmem.

- Na 27 lutego jesteśmy zaproszeni z prezydentem Tczewa do siedziby firmy i będziemy rozmawiać z jej prezesem na temat planów budowy. Wszystko wskazuje, że władze firmy są zdeterminowane i suchy port powstanie – mówi Roman Rezmerowski. - Jeżeli uda się porozumieć z koleją, prace mogą rozpocząć się już na początku 2018 r. Na miejscu zatrudnienie znajdzie ok. 40-50 osób, ale o wiele ważniejsze jest to, że przy tego rodzaju inwestycjach korzysta wiele lokalnych firm, powstają także zupełnie nowe działalności gospodarcze.

PCC Intermodal zapowiadało inwestycję podobną do tej zrealizowanej za ponad 120 mln zł w Kutnie. Sama powierzchnia operacyjna terminala intermodalnego miałaby wynosić ok. 25 ha. Suchy port miałby za cel odciążyć obwodnicę Trójmiasta od ruchu ciężkich samochodów z kontenerami i przenieść ruch ładunków podróżujących dziś po drogach Gdańska, Gdyni i Sopotu na tory. To, jak mówi się dziś nieoficjalnie, spotyka się ze sprzeciwem zarządców trójmiejskich portów, a nawet władz województwa.

(KU)