Gdańsk w obronie TV Trwam Drukuj
Ocena użytkowników: / 0
SłabyŚwietny 
niedziela, 18 marca 2012 21:50

Według danych organizatorów, 22 tys. osób wzięło udział w organizowanej przez gdański Klub Gazety Polskiej (KGP) demonstracji przeciwko dyskryminacji Telewizji Trwam przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji oraz w związku z brakiem reakcji rządu na łamanie prawa przez konstytucyjny organ, jakim jest KRRiT. - informuje niezalezna.pl

Marsz w Gdańsku był jednocześnie protestem przeciwko łamaniu podstawowych praw obywatelskich i ograniczaniu przez rząd Donalda Tuska wolności mediów oraz swobody przepływu informacji – podkreślają organizatorzy.

Demonstracja wyruszyła spod bazyliki św. Brygidy. Pochód przeszedł obok pomnika króla Jana III Sobieskiego, gdzie gdańszczanie w czasach zniewolenia komunistycznego gromadzili się na nielegalnych wiecach, żądając wolności słowa. Następnie uczestnicy udali się pod pomnik Poległych Stoczniowców – miejsca w którym Polacy upominali się o prawa człowieka, wolność, godność i szacunek. 

W proteście uczestniczyli m.in. liderzy Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność", przedstawiciele Kół Radia Maryja, Klubu Gazety Polskiej, Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich Archidiecezji Gdańskiej, Obozu Narodowo-Radykalnego, a także posłowie PiS - Anna Fotyga, Andrzej Jaworski, Antoni Macierewicz i Janusz Śniadek.

W czasie marszu przez miasto demonstrujący śpiewali pieśni religijne i patriotyczne; mieli ze sobą wiele biało-czerwonych flag oraz transparentów z napisami: "Dworak, komu służysz?" czy "Wolność słowa". Skandowali: "Nie oddamy Telewizji Trwam", "Solidarność", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę".

Na wiecu pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców Antoni Macierewicz powiedział m.in., że w Polsce ma dziś miejsce "próba zamknięcia katolikom ust i pognębienia narodu polskiego". "Czy byłaby możliwa ta walka z Kościołem, o której trafnie powiedział Jarosław Kaczyński, że to walka z Polską? Czy byłaby możliwa próba odebrania koncesji Telewizji Trwam, gdyby nie zbrodnia smoleńska? Czy byłoby możliwe to, co się dzieje, gdyby nie kłamstwo smoleńskie? Czy byłoby możliwe to, co się dzieje, gdyby żył prezydent Lech Kaczyński i cała polska elita, która tam zginęła i poległa? To by nie było możliwe" - mówił.

B. lider "Solidarności" i poseł PiS Janusz Śniadek powiedział natomiast, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji"niczym nie różni się od Radiokomitetu i telewizji Szczepańskiego". Zebrani na te słowa zaczęli skandować "Jeszcze gorzej".

"Czym się różni dzisiejsza władza od tamtego reżimu, zatykając usta mediom katolickim? Na szczęście Polska się budzi, Polacy coraz mocniejszym głosem zaczynają upominać się o swoje prawa. Niestety na razie musimy to robić na ulicach. I będziemy wołać dobitnie tak długo, aż zmienimy Polskę w imię ideałów Solidarności i nie spoczniemy w tym marszu w obronie Polski i wartości. Tu, w tym miejscu, to ślubujemy" - podkreślił Śniadek.

Przed pomnikiem tłum skandował m.in.: "Tu jest Polska", "Zwyciężymy", "To jest hańba", "Dworak do luftu, Luft do dymisji", "Tusk do Berlina", "Komorowski do Moskwy", "Komorusek".

Na wiecu w Gdańsku został odczytany apel komitetu organizacyjnego Marszu w obronie Telewizji Trwam i niezależności mediów:

"Spod Pomnika Poległych Stoczniowców, miejsca gdzie podpisano historyczne Porozumienia Sierpniowe upominające się o godność i wolność Polaków oraz wolność mediów, my mieszkańcy Gdańska i Pomorza zwracamy się do rządzących o uznanie niezależności mediów i niedyskryminowanie Telewizji Trwam.

Dlaczego po 22. latach od wolnych wyborów w Polsce musimy na dziesiątkach manifestacji i w milionach listów upominać się o tak podstawowe wolności jak: niezależność mediów i możliwość rozwijania Telewizji Trwam? Jedynej ogólnopolskiej stacji katolickiej telewizji funkcjonującej od wielu lat i realizującej katolicki, społeczno-patriotyczny program, z którym utożsamiają się miliony odbiorców w kraju i Polaków mieszkających poza jego granicami.

Wyrzucanie z pracy dziennikarzy o niezależnych poglądach, podpisanie ACTA bez konsultacji i akceptacji społecznej, dyskryminowanie i utrudnianie rozwoju Telewizji Trwam oznacza, że demokracja w Polsce jest poważnie zagrożona. Działania te są sprzeczne z konstytucyjnymi zasadami wolności wyrażania swoich poglądów oraz rozpowszechniania informacji.

Nie godzimy się być w naszym kraju obywatelami drugiej kategorii, urabianymi przez prorządowe media, ludźmi którym ogranicza się podstawowe prawa i wolności.

Z pełną determinacją aż do skutku będziemy żądać przyznania miejsca na multipleksie dla Telewizji Trwam oraz bronić wolności  mediów i praw katolików do swobodnego wyrażania swoich poglądów."

niezalezna.pl/marszdlatv-trwam.pl/PAP/red.
[fot.PAP/Warżawa]