Kukiz: Pominięcie twórców przy pracach nad przyjęciem ACTA świadczy o tym iż chodzi o interesy korporacji a nie autorów! Drukuj
Ocena użytkowników: / 0
SłabyŚwietny 
środa, 25 stycznia 2012 12:59

drukuj

Dodane przez: Redakcja Fronda.pl Kategoria: Polska

- Nasze prawo - praktycznie w  każdej dziedzinie - jest archaiczne i niejasne. Albo strasznie ogólnikowe albo skonstruowane nazbyt represyjnie. Cały czas jego korzenie tkwią w komunie - mówi portalowi Fronda.pl Paweł Kukiz, lider zespołu Piersi w rozmowie z Jarosławem Wróblewskim.

 


/

 

Czy Ty uważasz, że zapis Acta ma chronić twoje prawa intelektualne?


Odpowiem tak - po pierwsze, gdybyśmy w tym zakresie mieli swoje rodzime, wewnętrzne prawo bardziej jasne, skonkretyzowane i skuteczne, to przyjęcie zapisów ACTA nie wzbudzałoby tylu kontrowersji. Po drugie z tego co wiem, Acta dotyczy  bardziej prawa handlowego i ochrony podmiotów handlujących prawami twórcy niż bezpośredniej ochrony praw i pieniędzy samego twórcy. Od wielu lat uczestniczę w konferencjach organizowanych przez wydział d/s przestępczości gospodarczej gdańskiej policji, których przedmiotem są przestępstwa przeciwko własności intelektualnej. Nieskromnie powiem, iż m.in. w związku z tym  na temat piractwa, jego genezy, skutków i zapobiegania mam nie mniejszą wiedzę niż przedstawiciele stowarzyszeń i korporacji, z którymi konsultował się rząd.  Uważam, że pominięcie twórców przy pracach nad przyjęciem ACTA świadczy o tym iż chodzi o interesy korporacji a nie autorów.


Nasze prawo chroni twórców, chroni ciebie?


- Nasze prawo - praktycznie w  każdej dziedzinie - jest archaiczne i niejasne. Albo strasznie ogólnikowe albo skonstruowane nazbyt represyjnie. Cały czas jego korzenie tkwią w komunie. W fatalnym stanie są tez instytucje, których powołaniem jest realizacja prawa.  Prokuratura, policja, sądy. Wracając do mojego "ogródka"- to jest  złożony problem. Parę lat temu gdy małe rodzime firmy muzyczne przejęły duże konsorcja,  wywindowano ceny płyt tak, że kosztowała ona 1/10 pensji pielęgniarki czy nauczycielki. W związku z tym kopiowanie czy ściąganie takich płyt było dla mnie moralnie  usprawiedliwione. Polskie piosenki są obciążone prawami różnych stowarzyszeń i organizacji. Instytucje te  zatrudniają setki osób, które trzeba utrzymać. Skutkuje to tym, że w rachunku ekonomicznym rozgłośni radiowych nie opłaca się puszczać polskich piosenek, więc stacje komercyjne puszczają je nocą, gdy opłaty za nie są tańsze.


A gdybyś chciał zaskarżyć kogoś o nielegalne kopiowanie w sieci twojej płyty?


- To nie ma  sensu.  W Polsce np. sankcje za kradzież z włamaniem (art.279 § 1. „Kto kradnie z włamaniem ,podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.”) - czyli np. wybicie szyby w ogrodowej altance i zabór dwóch jaj- są bardziej uciążliwe niż nielegalny handel płytami (art 278§ 1. „Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.” § 2. „Tej samej karze podlega, kto bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.”) A poza tym- znając polskie realia- pewien jestem, że sprawa zostałaby umorzona ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu. Może gdyby kilkanaście lat temu zastosowano taki proceder - w sensie prewencyjnym - i w kilku procesach skazano by w zawieszeniu delikwentów za nielegalne kopiowanie plików czy nabycie pirackiego CD, to pewnie dziś nie byłoby takich problemów. Gdyby odpowiedzialność przeniesiono z handlarza na nabywcę - bo nabywca nielegalnie skopiowanej płyty jest w myśl prawa paserem - to obecnie nie mielibysmy takich problemów z piractwem.


Świadectwem na to, że prawo w Polsce jest w stanie makabrycznym niech będzie sytuacja, kiedy poseł RP może publicznie namawiać do palenia marihuany, czy zachęcać hakerów do blokowania stron urzędów państwowych. Nic mu się nie dzieje chociaż ewidentnie mamy do czynienia z  podżeganiem do popełnienia przestępstwa. a za to normalnego obywatela by zapuszkowano.


W tym sporze: internauci kontra rząd i ACTA, po której jesteś stronie?


- Po stronie zdrowego rozsądku. Po jednej i drugiej stronie są zachowania histeryczne. Jak czytam, że będzie zagrożona wolność słowa internautów, to ogarnia mnie pusty śmiech. Przecież służby, bez względu na to kto rządzi, będą podsłuchiwały rozmowy, kontrolowały internet i gdy uznają za stosowne - interweniowały. Ta umowa dotyczy przecież bardziej praw handlowych niż wolności słowa. Ale - skoro już o to  zahaczyłem - to powiem, że gdy jakiś internauta pisze, że „Kukiz to tępy alkoholik, który dyma swoje córki” i dzwonię do portalu, żeby usunęli taki wpis i gdy słyszę, że portal nie ponosi odpowiedzialności za treści w nim zamieszczane, to ja dziękuję za tak pojmowaną wolność słowa. Tak można komuś niszczyć życie. Bezkarnie. Tak wygląda wolność słowa w Polsce. Dlaczego państwo nie traktuje tego jako przestępstwo? Gdzie są granice "liberalizmu" ?


Studiowałeś prawo, masz do niego szacunek. Jaki widzisz dalszy rozwój wypadków?


- Jasne prawo to warunek dobrobytu narodów. A u nas? Pokaż mi drugie państwo na świecie, gdzie ginie komendant główny policji i nie można ustalić sprawcy, podejrzani o zabójstwo Olewnika -jeden po drugim-popełniają samobójstwo, spada samolot z dowództwem wojskowych sił lotniczych, potem drugi -  z generałami NATO, prezydentem i posłami. Następnie „wiesza się” były wicepremier. I co ?  I nic. Co tu jest grane? Gdy czytam w nielubianej przeze mnie gazecie wypowiedź Boniego, że „umowa z Acta nic nie zmieni w polskim prawie” to myslę sobie- to po co w takim razie ją podpisujecie? Przypatrzmy się swojemu polskiemu prawu, dostosujmy do dnia dzisiejszego, przestrzegajmy go. Ono nie musi być słabe. Nad tym popracujmy. Nie chrońmy interesów wielkich koncernów, ale obywateli. Bo to obywatele płacą.


Jak ty próbujesz zmienić tą sytuację?


-Kiedy  kilka lat temu nagraliśmy CD pod tytułem  „Piracka płyta” dla EMI, moim warunkiem było, aby ona w sprzedaży nie była droższa niż 20 zł. Bez promocji i wielkich nakładów, bardzo szybko osiągnęła status złotej płyty. Nie zarobiłem na niej wiele, ale pokazałem, że tania płyta jest możliwa. Od tego momentu zaczęło się obniżanie cen polskich płyt. Przyłożyłem do tego rękę. Wiele pozytywnych rzeczy jest możliwych. Jednak wiele rzeczy jest w państwie byle jakich. Motto WOŚP „Róbta co chceta”  kapitalnie oddaje dzisiejszą mizerię naszego kraju.

 

Rozmawiał Jarosław Wróblewski