Gościmy

Naszą witrynę przegląda teraz 8 gości 
Move
Widok 0 | 5 | 10 | 15 Artykułów

Strona Główna

Kategorie
Ostatnio dodane

Fatalne zauroczenie, czyli dlaczego Niemcy pokochali Rosję

WIESŁAW CHEŁMINIAK Wydanie 220 Tematy: NIEMCY ROSJA KRÓLOWIE WOJNA HITLER STALIN PUTIN Komuniści wysługujący się Moskwie z pobudek ideowych i „rozumiejący Rosję” politycy RFN, to tylko...

Memento!

PiS skończy jak PO? Palade: Jest w najtrudniejszym od 2015 roku momencie Dodano 23 grudnia 2021 Autor: Piotr Motyka - Media Narodowe O sytuacji partii rządzącej, konserwatystach w polskiej polityce,...

„MAPA GOMBERGA” – TAK MA WYGLĄDAĆ POWOJENNY ŚWIAT WEDŁUG NWO .

https://www.cda.pl/video/4773842a7  https://globalna.info/2020/01/09/mapa-gomberga-tak-ma-wygladac-powojenny-swiat-wedlug-nwo/  

Ekonomiczna prawda wojny o klimat WWR#130

Ekonomiczna prawda wojny o klimat WWR#130  https://www.youtube.com/watch?v=hETb7zyPPCg 35 490 wyświetleń Data premiery: 21 paź 2021 4,5 TYS.79UDOSTĘPNIJZAPISZ Warsaw Enterprise Institute...

Pozbawiliśmy się istotnych instrumentów obrony...

Paweł Lisicki: Na własne życzenie Polska znalazła się w tej sytuacji. Pozbawiliśmy się istotnych instrumentów obrony 6 godzin temu Paweł Lisicki / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio WNET  Skomentuj...

Prof. Piotrowski: Polska już na wstępie przegrała...

Dwa fronty wojny hybrydowej: na granicy i w Warszawie

Polska może zmniejszyć składkę do Unii Europejskiej

Europoseł pyta KE: Czy Tusk naciskał na opóźnienie polskiego KPO?

"Oni się tego piekielnie boją".

Ardanowski: Nikt nie pytał ministrów rolnictwa o to, czy jest to dobry program

"Rolnicy są przerażeni"

UWAGA!

Spotkanie na żywo z dr. Leszkiem Sykulskim

NOWY ŁAD IDZIE W ZŁYM KIERUNKU

Czego tak bardzo boi się Donald Tusk? PDF Drukuj Email
środa, 18 czerwca 2014 21:05

Bezpieczniacy od Sienkiewicza okupują redakcję. Policja grozi użyciem siły

Dodano: 18.06.2014 [22:52]
Bezpieczniacy od Sienkiewicza okupują redakcję. Policja grozi użyciem siły - niezalezna.pl
foto: Samuel Pereira
Czego tak bardzo boi się Donald Tusk, że sięga po ubeckie metody? ABW żąda wydania komputerów dziennikarzy "Wprost", policja grozi, że użyje siły. W redakcji pojawili się funkcjonariusze z pałkami. Oblężenie trwa.

Przed redakcją "Wprost" pojawiają się kolejne radiowozy. Sytuacja jest dramatyczna.

Wewnątrz są dziesiątki osób, policjantów, agentów wysłanych przez ABW, a przede wszystkim dziennikarzy i czytelników broniących wolności słowa. Dziennikarze zapowiadają, że stawią opór, jeśli policja będzie próbować siłą odebrać komputery. Pierwszy atak został odparty.

Obrońcy wolności słowa krzyczą w stronę przedstawicieli reżimu: "Do domu! Do domu!"

Na Twitterze nawet prokurator Dariusz Ślepokura, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, napisał: "To jakaś groteska!!!".


Sprzedaż elektroniczna pomaga ominąć cenzurę oraz jest tańszym sposobem nabywania naszych gazet.
 
Zamach bojówkarzy Tuska na wolność Polaków PDF Drukuj Email
środa, 18 czerwca 2014 20:44

Służby kręcą bat na dziennikarzy. Dlaczego ABW zajmuje się sprawą „towarzyskiego spotkania”?

Dodano: 18.06.2014 [21:55]
Służby kręcą bat na dziennikarzy. Dlaczego ABW zajmuje się sprawą „towarzyskiego spotkania”? - niezalezna.pl
foto: abw.gov.pl
Wejście funkcjonariuszy ABW do redakcji tygodnika „Wprost” wywołało oburzenie środowiska dziennikarskiego. Wystarczy pobieżna analiza postanowienia (ujawnionego przez "Wprost"), aby dostrzec intencje. A także absurdalną niekonsekwencję służb. ABW z prokuraturą posłużyli się artykułem Kodeksu karnego, który umożliwi im ścigania dziennikarzy. A zabawne jest, że agenci ABW sami twierdzą, że ich akcja jest związana z "towarzyskim spotkaniem". Od tego chyba służby nie są.

Z treści pisma wynika, że agenci ABW działając z upoważnienia prokuratury domagali się dobrowolnego wydania nośników zawierających treści rozmów gości restauracji „Sowa & Przyjaciele” oraz w restauracji Amber Room w Pałacyku Sobańskich w Warszawie przekazanych dziennikarzom.

Zgodnie z treścią dokumentu sprawa dotyczy czynów z art. 267 kk, chodzi więc o bezprawne wejście w posiadanie informacji i udostępnienie jej treści innym osobom. Poniżej przytaczamy treść odpowiednich paragrafów:

Art. 267.
§ 1. Kto bez uprawnienia uzyskuje informację dla niego nie przeznaczoną, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do przewodu służącego do przekazywania informacji lub przełamując elektroniczne, magnetyczne albo inne szczególne jej zabezpieczenie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem specjalnym.
§ 3. Tej samej karze podlega, kto informację uzyskaną w sposób określony w § 1 lub 2 ujawnia innej osobie.
§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1-3 następuje na wniosek pokrzywdzonego.


Działania prowadzono zaś na podstawie art. 271 kpk:
Art. 217. Wydanie, odebranie i zatrzymanie rzeczy
§ 1. Rzeczy mogące stanowić dowód w sprawie lub podlegające zajęciu w celu zabezpieczenia kar majątkowych, środków karnych o charakterze majątkowym albo roszczeń o naprawienie szkody należy wydać na żądanie sądu lub prokuratora, a w wypadkach nie cierpiących zwłoki - także na żądanie Policji lub innego uprawnionego organu.
§ 2. Osobę mającą rzecz podlegającą wydaniu wzywa się do wydania jej dobrowolnie.
§ 5. W razie odmowy dobrowolnego wydania rzeczy można przeprowadzić jej odebranie. Przepisy art. 220 zasady dokonywania przeszukania, § 3 i art. 229 dodatkowe elementy protokołu przeszukania, stosuje się odpowiednio.


Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że w postanowieniu znajduje się uwaga, z której wynika, iż akcja ABW dotyczy „spotkań towarzyskich”. Służby specjalne nie są raczej od zajmowania się prywatnymi pogaduszkami. Zbadanie tej sprawy można było przecież zlecić policjantom. Bez wątpienia akcja ABW ma wywrzeć większe wrażenie na opinii publicznej. Chyba, że nie były to jednak towarzyskie spotkania, jak do tej pory utrzymują ich uczestnicy. Czas się wreszcie zdecydować...

Poniżej fragment uzasadnienia:
„W dniu 16 czerwca 2014 roku w tygodniku „Wprost” nr 25 z dnia 16-22 czerwca 2014 roku został opublikowany artykuł pt. „Afera podsłuchowa”, w którym opisano treści rozmów prowadzonych podczas spotkań towarzyskich gości restauracji „Sowa & Przyjaciele” w Warszawie.” - czytamy we fragmencie pisma udostępnionym przez Michała Majewskiego na Twitterze.


- Wejście funkcjonariuszy ABW do redakcji Wprost jest absolutnie naruszeniem niezależności dziennikarskiej. Jeśli ABW tak bardzo chciało uzyskać jakieś informacje, to mogło zwrócić się oficjalną drogą, aby redakcja udostępniła nagranie. Swoją drogą nie wyobrażam sobie, aby dziennikarze przekazywali służbom materiały, które posiadają - mówi portalowi niezalezna.pl dziennikarka śledcza Dorota Kania.

Sprzedaż elektroniczna pomaga ominąć cenzurę oraz jest tańszym sposobem nabywania naszych gazet.
 
Bandyci rządzą Polską... Czas z tym skończyć! PDF Drukuj Email
środa, 18 czerwca 2014 20:31

Zobacz czym zajmował się wcześniej prok. Gacek, który wszedł do „Wprost”

Dodano: 18.06.2014 [19:30]
Zobacz czym zajmował się wcześniej prok. Gacek, który wszedł do „Wprost” - niezalezna.pl
foto: YouTube; AWRWprost
Do redakcji tygodnika „Wprost” ponownie weszli agenci ABW, tym razem w asyście prokuratora Józefa Gacka. To właśnie on napisał 400 stron uzasadnienia umorzenia cywilnego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.

Po decyzji o umorzeniu cywilnego śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej na łamach „Gazety Polskiej Codziennie” Michał Rachoń analizował działania prokuratora Gacka. Sugerował on, że za kilka lat 400-stronicowe uzasadnienie umorzenia może stać się dowodem na trwanie operacji, której celem jest utrudnienie dotarcia do przyczyn katastrofy smoleńskiej.

W związku z pojawieniem się prokuratora Józefa Gacka w redakcji tygodnika „Wprost”, w obstawie agentów ABW, przypominamy kluczowe fragmenty artykułu pt. „400 stron naczelnika prokuratora Gacka”:

Warto jednak wczuć się w rolę prokuratora Józefa Gacka, nadzorującego V Wydział Śledczy Prokuratury Warszawa-Praga, który właśnie umorzył cywilne postępowanie w sprawie Smoleńska. Spójrzmy bowiem prawdzie w oczy. Całość działań podejmowanych przez cywilów w sprawie Smoleńska przeprowadzono z iście sowiecką bezwzględnością. Nie należy więc się dziwić, że inspiratorzy działań nie zapomnieli o prokuratorskim zabezpieczeniu samych siebie. Zbytnia gadatliwość w czasie śledztwa np. Tomasza Arabskiego (któremu nikt żadnych zarzutów nie postawił) mogłaby wskazać, kto wysłał go na nocne restauracyjne negocjacje z przedstawicielami Federacji Rosyjskiej, poprzedzające wylot do Smoleńska. Ponadto jego zeznania mogłyby rzucić światło na to, kto był autorem i inspiratorem „polityki samolotowej", którą od 2008 r. realizował względem prezydenta RP właśnie Arabski. Idąc dalej – śledztwo, w którym Tomasz Turowski zeznawałby zbyt otwarcie, mogłoby wskazać na źródła inspiracji jego powrotu do MSZ w dniach poprzedzających wyjazd na placówkę do Moskwy oraz na zakres wiedzy Agencji Wywiadu na ten temat. Wreszcie minister Jerzy Miller stojący pod zarzutami karnymi mógłby rzucić niebezpieczne światło na wyjaśnienie przyczyn, dla których jego bezpośredni podwładny – szef Biura Ochrony Rządu – odwołał ochronę prezydenta RP oraz innych przedstawicieli Polski 10 kwietnia 2010 r.

(...)
Tylko kompletny polityczny abnegat może zakładać, że tak elegancko i skutecznie przeprowadzone działanie w III RP mogłoby zostać skwitowane przedstawieniem poważnych zarzutów prokuratorskich przez wybitnego fachowca, jakim jest prok. Gacek. Wiemy wszak skądinąd, że wykazał się on niebywałą determinacją w tropieniu niebezpiecznych przestępstw przeciwko państwu i jego przedstawicielom. Bezpardonowo oskarżył senatora Piesiewicza o wciąganie do nosa białego proszku i przebieranie się w sukienkę na zlecenie znanego recydywisty, gwałciciela, gangstera, a wedle jego własnych zeznań – współpracownika WSI Zbigniewa S. pseudonim „Niemiec". Jak sądzę, to właśnie „Niemiec", organizator bojówek atakujących krzyż na Krakowskim Przedmieściu, jest w procesie Piesiewicza jednym z głównych świadków oskarżenia.
 
Giełdowy sukces prezesa Kazimierza Smolińskiego PDF Drukuj Email
wtorek, 17 czerwca 2014 18:06

„Debiut z przytupem”. „Kleba Invest S.A., która 12 czerwca udanie zadebiutowała na rynku New Connect, ogłosiła realizację kolejnego parku handlowego” – to tylko niektóre pozytywne tytuły z mediów biznesowych o sukcesie spółki i jej zarządu.

Kazimierz Smoliński – adwokat z Tczewa, który od ponad tygodnia pełni również funkcję posła na Sejm RP z ramienia Prawa i Sprawiedliwości (w miejsce Anny Fotygi – nowej europarlamentarzystki), w miniony czwartek osiągnął kolejny sukces. Jako Prezes Zarządu „Kleba Invest” S.A. wprowadził na warszawską giełdę prowadzoną spółkę. Udany debiut na rynku New Connect przyniósł wzrost akcji Kleba Invest S.A. na otwarciu o ponad 17 proc. Po południu w czwartek 12 czerwca jej kurs rósł o 15,8 proc., do 6,37 zł. Wzrostowi akcji towarzyszył przyzwoity wolumen. Do obrotu wprowadzono 10 mln akcji serii A i 264 tys. walorów serii B. Środki pozyskane ze sprzedaży akcji spółka zamierza przeznaczyć na dalszy rozwój nowoczesnych parków handlowych. Prezes Kazimierz Smoliński poinformował też o podpisaniu umowy przedwstępnej na zakup gruntu w woj. łódzkim, na którym powstanie nowoczesny park handlowy pod własną nazwą „Prima”. Kleba Invest S.A. koncentruje się na realizacji parków handlowych zlokalizowanych w mniejszych ośrodkach miejskich. Główny udziałowiec spółki Wiesław Kleba związany jest też z inną giełdową spółką „Admiral Boats” S.A., która od ubiegłego roku jest nowym właścicielem dawnej Tczewskiej Stoczni Rzecznej. W tczewskiej stoczni obecnie zatrudnionych zostało już prawie 100 osób, które zajmują się budową nowoczesnych jachtów i konstrukcji stalowych.

Kazimierz Smoliński - po udanym debiucie spółki i osiągnięciu bardzo dobrych wyników finansowych oraz wyprowadzeniu spółki na szerokie wody biznesu, w najbliższych tygodniach zamierza złożyć rezygnację z funkcji menedżerskich i całkowicie poświęcić się pracy poselskiej. Kazimierz Smoliński pełni też funkcję wiceprezesa Zarządu Okręgowego w Gdańsku Prawa i Sprawiedliwości.

Autor: IL Źródło: Gazeta Tczewska

 
Ministerstwo zdrowia zastrasza lekarzy. PDF Drukuj Email
niedziela, 08 czerwca 2014 13:56

Dziesiątki tys. za dymisją Neumanna

Dodano: 08.06.2014 [13:00]
Ministerstwo zdrowia zastrasza lekarzy. Dziesiątki tys. za dymisją Neumanna - niezalezna.pl
foto: flickr.com/photos/gmpolice1; mz.gov.pl
- Wypowiedź Sławomira Neumana jest próbą zastraszenia lekarzy i położnych, którzy nie chcą brać udziału w zabijaniu dzieci przed narodzeniem, ani wykonywać innych, szkodliwych dla pacjentów procedur - napisali autorzy petycji, w której domagają się dymisji wiceministra zdrowia. Zaznaczają, w niej, że groźby polityka "rażąco naruszają" przepisy Konstytucji. Cały czas trwa zbiórka podpisów pod petycją.

Dwa dni temu informowaliśmy, że organizatorzy akcji zebrali pod swoim wnioskiem 17 tysięcy głosów. W tym momencie liczba podpisów przekroczyła liczbę 23 tys. - Człowiek, który chce prześladować personelmedyczny za odmowę wykonywania aborcji, powinien natychmiast stracić stanowisko - informuje FundacjaPro.

"Nic nie może usprawiedliwiać rażącego pogwałcenia przez wiceministra podstawowych prawobywatelskich zagwarantowanych w Konstytucji. Domagam się natychmiastowej dymisji Sławomira Neumanna". PODPISZ SIĘ I TY
 
<< Początek < Poprzednia 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następna > Ostatnie >>

Strona 98 z 177